Ponad 90% ludzi nie jest
w stanie zrealizować swoich postanowień noworocznych. Jasne, czytasz o tym
wszędzie. A jednak z każdym nadchodzącym sylwestrem jesteś naładowany energią i
chęcią do zmiany siebie na lepsze. Chciałbyś schudnąć lub przytyć, zmienić
pracę, polepszyć swoje kontakty z innymi, zrealizować swoje największe marzenia
i tak dalej... Myślisz sobie: „Ten nadchodzący rok będzie dla mnie
przełomowy!”. I jest! Zazwyczaj przez pierwsze pare godzin. Potem niestety realizacja
wszystkich postanowionych zmian ulatnia się jak dym z niedawno wystrzelonych
sylwestrowych fajerwerek. I znów czekasz rok, bo przecież głupio tak w środku
roku znów ustalać postanowienia, pewnie i tak nic z nich nie wyjdzie. Myślisz
„lepiej już zaczekam do następnego sylwestra. Kolejny rok – to będzie to!”.
Koło się zamyka, a Ty rok za rokiem pojawiasz się w szeregach tych 90% ludzi,
którzy nie zrealizują w nowym roku nic ze swojej listy postanowień.
Ok, po chwili
przygnębienia chwyćmy tego byka za rogi. Dlaczego jest tak, że większość
naszych postanowień spełza na niczym? Jak to się dzieje, że wybrańcom (ok.
8% społeczeństwa) jednak udaje się zrealizować swoje cele na nowy rok? I
dlaczego ten post pojawia się już parę dni po nowym roku??
Chcąc oszczędzić Wam trochę
czasu, w punktach wypiszę dlaczego moim zdaniem większości z nas (tak, mi też)
nie udaje się zrealizować naszych postanowień noworocznych:
- Cele
są nierealne – istnieje bardzo mała szansa na ich spełnienie.
- Uleganie
modzie i tworzenie takich samych postanowień jakie ma nasz partner, rodzeństwo,
znajomi, sąsiedzi, rodzice tudzież inne bliskie osoby.
- Poświęcanie
zbyt mało czasu na zastanowienie się i przemyślenie swoich postanowień.
- Skupianie
się wyłącznie na tym, co nam nie wyszło w poprzednim roku i tworzenie tego samego
postanowienia, ufając, że tym razem uda się je zrealizować.
- Pragnienie
zmiany o 180°.
- Chęć
bycia doskonałym w nowym roku.
- Nie
spisywanie postanowień.
- Błędne
formułowanie celów na nowy rok.
- Pozostawienie
realizacji celów magicznej wróżce, by to ona zrealizowała je za nas. ;)
- Spisywanie
celów na nowy rok bez czasowego planowania ich realizacji.
- Zapominanie
o samokontroli.
- Błędna
motywacja.
No dobra, to jaka jest tajemnica
tych osób, które wyżej zostały nazwane wybrańcami?
"Postanowienia są najczęściej pustymi obietnicami dla tych, którzy mają wiele marzeń, ale odmawiają obudzenia się i życia tymi marzeniami." Steve Maraboli
Ci ludzie nie popełniają wyżej
wymienionych błędów – ha! No jasne, że nie. Tworzą realne, dobrze przemyślane cele. To oznacza, że pod koniec roku
siadają nad czystą kartką papieru i dokładnie myślą nad tym, co chcieliby w
następnym roku osiągnąć. Nie stawiają sobie wygórowanych celów. Wiedzą, co chcą
osiągnąć! To, że moja mama chce schudnąć, koleżanka chce przeczytać 100 książek
a brat kupić sobie nowy samochód, nie oznacza, że i dla mnie będą to
postanowienia na ten nowy rok. Nie ściągaj! Ważne by postanowienia były tylko
Twoje i by były one ważne dla Ciebie.
Warto podsumować swój poprzedni rok, tak by wyciągnąć wnioski ze swoich
osiągnięć, a co ważne, również i porażek. Skupienie się na tym, co nam się
udało w zeszłym roku działa na nas motywująco, cieszymy się, że udało nam się
coś osiągnąć. To bardzo ważne, aby umieć zauważyć swoje sukcesy i je docenić.
Poklepać się po ramieniu i powiedzieć „to mi się udało!”. Dzięki temu mamy siłę na kolejne wyzwania. Uczymy
się również jakie sposoby osiągania celu najlepiej nam wychodzą, co robimy, że
udaje nam się osiągnąć sukces. To jest ważne przy osiąganiu kolejnych celów, na
których nam zależy. Co ciekawe, warto jest również zwracać uwagę na porażki, a
raczej na powody poniesienia porażek w osiąganiu jakiegoś celu. Każdemu z nas
czasem powija się noga i coś nam nie wychodzi, ale ważne jest aby wtedy zadać
sobie pytania „Co zrobiłem nie tak? Dlaczego mi nie wyszło? Co mogłem zrobić
inaczej?” Psychologowie uważają, że poszukiwanie przyczyn niepowodzeń stymuluje
nasz mózg do zastanowienia się nad innymi możliwościami zachowania w danej
sytuacji. W ten sposób na własnym przykładzie uczymy się jak następnym razem
poradzić sobie lepiej. Natomiast samo skupienie się na tym, że to, tamto i
jeszcze coś nam nie wyszło może grozić popadnięciem w chandrę i obniżeniem
naszej samooceny. A przecież zupełnie nie chodzi o to, aby już na początku roku
pozbywać się energii potrzebnej na walkę o sukces przez cały rok.
Kolejnym ważnym aspektem, jest to
aby mieć świadomość, że nie zmienimy się o 180°
i nie będziemy doskonali w następnym roku. Zresztą, jeśli wszyscy staliby się
doskonali to czy nie zrobiłoby się strasznie nudno? Nic by nas nie wkurzało,
nie zaskakiwało, a my zmienilibyśmy się w idealne roboty. Po co? Zupełnie nie chodzi o to, by zmieniać się
całkowicie! Większości z nas chodzi o polepszenie konkretnego aspektu
naszej osoby czy naszego życia. Część z nas chciałaby schudnąć lub przytyć. Ok,
ale co to oznacza? Stawiania zbyt ogólnych celów także nie gwarantuje nam sukcesu.
Lepiej postanów sobie zrzucić np. 5 kg. Chcesz polepszyć swoje relacje w
rodzinie? Ok, ale co konkretnie? Lepiej napisz „Raz w tygodniu zabiorę żonę na
randkę”. I tak dalej. Pamiętaj o tym, że skonkretyzowane
cele jest łatwiej osiągnąć.
Jeśli już wspominam o samym
pisaniu o celach to zaznaczę, że część ludzi w ogóle nie spisuje swoich
postanowień. „Mam je w głowie, więc nie zapomnę”. Czyżby? Twój mózg przesiewa
informacje w każdej sekundzie odrzucając te mniej ważne i zapamiętując jedynie
najważniejsze. Owszem, możesz cały czas pamiętać o tym, że miałeś schudnąć ale
to niczego nie zmieni w Twoim zachowaniu. Na podstawie paru eksperymentów
udowodniono, że osoby, które spisały
swoje cele na kartce, po roku osiągnęły większość z nich. W porównaniu z
osobami, które nie spisały swoich celów i oczywiście szybko o nich zapomniały
lub nie osiągnęły ani jednego. Samo
spisanie postanowień nie jest jednak takie proste ;)
Ważna jest formuła naszego postanowienia. Nie piszmy o tym, co chcielibyśmy
ale co chcemy osiągnąć. Niewielka różnica? A jednak! Otóż forma „chcielibyśmy”
oznacza życzenie, coś co powinno spełnić się jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki – samo! Niestety żadne z postanowień nie spełni się samo. Pisząc, że
chcesz coś zrobić automatycznie sugerujesz tym zapisem, że musisz sam włożyć w
to działanie swoją energię. Musisz poświęcić swój czas i energię, by to
osiągnąć.
Poza tym musisz pamiętać, że
ważne jest czasowe rozplanowanie
realizacji celów. Naucz się planować swoje działania. Ludzie sukcesu
planują swój każdy dzień! Wyrób w sobie nawyk planowania swoich działań a
zobaczysz, że szybko osiągniesz to, na czym Ci zależy. Jeśli chcesz schudnąć,
to po pierwsze sprecyzuj, co się kryje pod tym ogólnikiem. Np. „Będę chodził na
siłownię”. Super! A teraz określ czas realizacji. Napisz ile razy w tygodniu
lub w jakie dni zamierzasz chodzić na siłownię. „Zrzucę 10 kg”. Dobrze! Ale do
kiedy? Przy tym postanowieniu dopisz, że zrzucasz 5 kg do np. 31 maja. Określenie ram czasowych dla
danego celu zmotywuje Cię do zaplanowania systematycznej aktywności, która doprowadzi
Cię do tego celu.
Ile postanowień miałeś w tamtym
roku? Ile spisałeś sobie na ten nowy rok? A czy masz świadomość tego, jak
działa samokontrola? Samokontrola czyli nasza walka z pokusami, które oddalają
nas od celu. Niestety nie jest to walka bez strat. Kosztuje nas ona bardzo dużo
energii. Nasza siła woli ma tą wadę, że bardzo szybko się męczy, przez co często
ulegamy pokusom. Miałeś postanowienie nie jeść słodyczy? Wytrzymujesz cały
dzień, jesteś z siebie bardzo dumny ale wieczorem padasz z sił i jednak sięgasz
po tego batona.. Co to za mechanizm? A właśnie ta zmęczona samokontrola.
Niestety musimy brać pod uwagę, że nasz mózg nie jest w stanie długo wytrzymać
rezygnując z wielu rzeczy. Dlatego nie warto spisywać listy 100 postanowień
noworocznych. Skup się na jedynie paru najważniejszych. Wybierz 3. Przemyśl i
zaplanuj je dokładnie, pamiętając, że samokontrola
jest jak mięsień, który należy ćwiczyć. Na początku zawsze jest najciężej.
No dobra, a co z tą motywacją? Wiele
osób twierdzi, że należy opowiadać wszem i wobec o swoich postanowieniach
noworocznych lub jakichkolwiek innych, bo wtedy będziesz bardziej zmotywowany
do osiągnięcia tych celów. Hm, ja z kolei znalazłam dowody na to, że nie
powinno się tym tak szczerze dzielić ze wszystkimi, bo nie zawsze przynosi to
taki efekt, jaki byśmy chcieli osiągnąć. Poniżej wstawiam nagranie, które
dowodzi, że chwalenie się tym, co sobie postanowiliśmy, powoduje, że nasz mózg
w pewien sposób uważa, że skoro o tym opowiadamy, to już to osiągnęliśmy. A
więc spada nasza motywacja do tego, by sprostać postawionym sobie celom. Osobiście
jestem zdania, że warto pochwalić się czymś, co już udało nam się osiągnąć, a
do tego czasu raczej zostawić swoje postanowienia tylko dla siebie.
Inną sprawą
jest poszukiwanie wsparcia. Dobrze jest znaleźć osobę lub grupę, która
regularnie uczęszcza na zajęcia zumby, motywuje się wzajemnie do przeczytania
kolejnej książki czy zrobienia zestawu ćwiczeń. Prewencyjnie warto zainteresować się poszukiwaniem osób,
które chcą osiągnąć to samo, co my. Wtedy w razie spadku naszej motywacji
do walki o dany cel, można chwycić się motywacji płynącej od tych osób.
Co więcej warto wiedzieć o
realizacji postanowień?
Nie rezygnuj! Nawet jeśli nie uda Ci się i zjesz tą kaloryczną
czekoladę to walcz dalej! Szybko poddając się podczas walki zbyt dużo nie
osiągniesz. Wiedz o tym, że 85% Polakom nie udaje się osiągnąć postawionych
sobie na nowy rok celów. Bądź wyjątkowy i udowodnij, że można! Nie daj się
pokonać, gdy upadasz – wstawaj i walcz dalej.
Zacznij powoli. Przyznajmy, zmiana swoich nawyków i wprowadzanie
zmian jest ciężkim procesem. Dlatego nie wymagaj od siebie bardzo dużo, bo
szybko stracisz siłę i motywację. Postaw sobie jeden cel do spełnienia przez
najbliższy miesiąc. Wyrabiaj w sobie nawyki powoli, tak by stawały się one dla
Ciebie naturalne, byś nie musiał zużywać całej swojej energii na unikanie
pokus. Najpierw naucz się czołgać, zanim pójdziesz.
Nie musisz tworzyć postanowień noworocznych 31 grudnia lub 1 stycznia. Możesz później. Naprawdę nic się nie stanie. Ważne tylko byś dobrze przemyślał, to co chcesz osiągnąć w tym roku. I najważniejsze jest to, by w ogóle podjąć to wyzwanie, by zacząć coś robić. Stąd też mój post, zamieszczony nie w sylwestra czy 1 stycznia, a właśnie dzisiaj. To jest moja nowa zasada, inaczej niż wszyscy, by tworzyć postanowienia, gdy opadną już emocje i ogólna wrzawa dookoła. Gdy jest czas na dokładnie przemyślenie i zaplanowanie tego roku.
A jeśli chcesz w tym roku postanowić sobie coś zupełnie innego niż dotychczas, to polecam inspirujące przemowy na TED, które być może nasuną Ci jakiś pomysł. ;)
Dużo wytrwałości w Nowym Roku!