poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Bądź nie do zatrzymania!

Nie było mnie chwilę... taką dłuższą chwilę ;) ale już wracam i postanawiam poprawę ;) Dlaczego? Bo wróciłam właśnie ze szkolenia w naszej pięknej stolicy, na którym na nowo złapałam wiatr w żagle i zamierzam płynąć! :) 

BE UNSTOPPABLE! 

Właśnie takie słowa rozbrzmiewały na spotkaniu, na które długo czekałam. Czytać książki czy oglądać nagrania video ze szkoleń z Brianem Tracy to jeszcze nic, choć już całkiem sporo. Być na sali wypełnionej po brzegi ludźmi z różnych krajów i widzieć jak gość specjalny wchodzi na scenę, by powitać Polaków słowami "Dzień dobry" to zupełnie inne doznania. Brian Tracy jest niesamowicie charyzmatycznym mówcą. Nie dziwi więc fakt, że sala 1600 osób słuchała jego wykładu w całkowitym skupieniu. Ale nie będę rozwodzić się nad osobistymi wrażeniami samego obcowania z tym człowiekiem na jednej sali ;) Ten post ma być głównie o przesłaniu, jakie kierował do nas Tracy. Nie będę więc samolubna i podzielę się z Wami tymi najważniejszymi uwagami, nad którymi warto się chwilę skupić. 

Brian Tracy wystąpił z wykładem dla liderów pewnej firmy kosmetycznej, jednak uważam, że poruszane przez niego kwestie są ważne również dla osób nie mających nic wspólnego z branżą kosmetyczną. 

Jedną z pierwszych rzeczy, o których mówił dotyczyła najcenniejszego zasobu jakim my, jako wszyscy ludzie, dysponujemy. Czy zgadniecie o jaki zasób chodzi?? 



Czas. To właśnie ten zasób, który mamy najcenniejszy. Wszystko inne możemy jakoś zdobyć, z czasem jest niestety tak, że wyłącznie go tracimy. Dlatego ważne jest to, w jaki sposób wykorzystujesz swoje dobro. Na co je wymieniasz? Czy to, co otrzymujesz w zamian jest równie cenne, co Twój poświęcony czas? Brian Tracy namawiał do tego, aby zastanowić się nad tym, w jaki najlepszy sposób wykorzystać swój czas, który i tak przecież upłynie. Myślę, że to bardzo ważne dla każdej osoby myślącej o sukcesie bez względu na dziedzinę.

Co jeszcze ciekawego można było usłyszeć na szkoleniu?

Czy znacie pojęcie "The law of cause and effect"? Czyli "prawo przyczyny i skutku"? Większość pewnie o nim słyszała. Warto pamiętać, że ani sukces ani porażka nie dzieją się bez przyczyny. Zawsze występuje jakieś zdarzenie, które wywołuje określony skutek, pozytywny lub negatywny. Co ciekawe mamy ogromny wpływ na to, jaki skutek osiągniemy. Należy w tym wypadku kierować się udowodnionymi zasadami sukcesu (proven success principles). Wiedząc o tym, że każdy zaczynając pracować nie zna tych zasad, możesz w prosty sposób przekazywać tę wiedzę dalej budując swój autorytet w oczach osób współpracujących z Tobą. A wiedza oraz zastosowanie tych reguł w życiu da Ci prosty przepis na sukces.  (Na tych zasadach skupię się dokładniej w następnym poście)

Co jeszcze z ważnych uwag od światowej sławy trenera? 
  • pamiętaj, że aby odnieść sukces musisz być stanowczy - nawet wtedy, gdy czujesz się zawiedziony tym, co aktualnie Ci się przytrafia;
  • jeśli masz dzieci, to zwróć uwagę jakimi słowami się do nich zwracasz - pamiętaj, że umysł dziecka jest jak gąbka i chłonie wszystko, co je otacza. Wierzy niezaprzeczalnie w to co słyszy, zwłaszcza od rodziców, i na tej podstawie buduje obraz samego siebie. Nie pozwól aby Twoje dziecko wyrosło identyfikując się ze słowami "jestem głupi", "jestem brzydki", "nic mi nie wychodzi", "jestem niegrzeczny". Spraw by w jego obrazie własnej osoby filarami były stwierdzenia "nigdy się nie poddaje", "osiągam sukcesy", "zawsze daje radę", "wierzę w siebie";
  • "zmień swoje myślenie, aby zmienić swoje życie" - zacznij myśleć pozytywnie, wyszukuj kreatywne rozwiązania na pojawiające się problemy, nie marudź!, nie przestawaj marzyć i wierzyć w osiąganie tych marzeń, myśl i życz innym tego co najlepsze (Karma wraca!)
A przede wszystkim - stań się człowiekiem nie do zatrzymania:
  1. Wypowiedz na głos "Ja jestem nie do zatrzymania!" - stwierdzenia zaczynające się od słowa "Ja jestem.... " to rozkazy dla Twojej podświadomości, pozwól aby te pozytywne stwierdzenia zapisały się na Twoim "twardym dysku" i zostały tam na zawsze;
  2. Powtarzaj te słowa po cichu i na głos, powiedz je ludziom dookoła Ciebie;
  3. Wprowadź taką postawę w życie i nigdy się nie poddawaj, nie wycofuj, walcz o swoje!
Bo jesteś nie do zatrzymania






sobota, 21 lutego 2015

Komunikacja interpersonalna



Inspiracją dla tego wpisu jest szkolenie, na którym dzisiaj byłam. Była to pierwsza część i pierwszy dzień szkolenia z zakresu komunikacji interpersonalnej. Trwa ono dwa dni. Wracając do domu pomyślałam, że warto byłoby podzielić się swoją zdobytą wiedzą na ten, moim zdaniem ważny temat. 



Pisząc dla Was ten post staram się przekazać Wam pewne informacje. Na co dzień również każdy z nas spotyka się z wieloma informacjami, które momentami nas "zalewają" i zlewają się ze sobą nie pozostając na dłużej w pamięci. Obecnie obserwuje się, że człowiek ewoluuje wraz z coraz większym postępem techniki. Ludzie ignorują informacje, które ich nie dotyczą i wyszukują jedynie interesujących ich wiadomości. Do dyspozycji mamy obecnie przekazy drogą telewizyjną, radiową, internetową, telefoniczną, przy użyciu starszych metod czyli gazet, czasopism i książek oraz informacje uzyskane podczas bezpośrednich spotkań z innymi ludźmi. 

Mając na uwadze, jak ważna jest obecnie umiejętność prawidłowego przekazywania informacji, pomyśl, czy wiesz jakie umiejętności powinieneś posiadać, by skutecznie przekazywać informacje i aby samemu zapamiętać to, co ktoś do Ciebie mówi? 

Oto kilka z nich:
1. Aktywne słuchanie - nie, nie chodzi mi tu o ciągłe powtarzanie "yhym". Chodzi raczej o okazywanie drugiej osobie szacunku, poprzez zwrócenie swojego ciała w stronę mówiącego, utrzymywanie z nim kontaktu wzrokowego, nie przeszkadzanie i nie rozpraszanie drugiej osoby, skupienie na treściach przekazywanych przez tą osobę, kiwanie głową wskazujące na zrozumienie usłyszanych treści czy zadawanie pytań. 

2. Próba spojrzenia na omawiany aspekt ze strony innej osoby, wykazanie się empatią.

3. Serdeczna postawa wobec rozmówcy.

4. Bycie otwartym oraz bezpośrednim podczas rozmowy.

5. Przekazywanie komunikatów zgodnych z naszymi poglądami, zachowanie swojej autentyczności - ludzie nie są głupi i widzą, kiedy mówisz o czymś, w co sam nie wierzysz. Nie będą Cię wtedy słuchać.

6. Zaangażowanie w rozmowę - przez np. zadawanie pytań odnośnie poruszanych kwestii. Ważne jest to aby podczas rozmowy z daną osobą myśleć o tym, co ta osoba nam przekazuje. Dopiero gdy zrozumiemy komunikat, jaki otrzymaliśmy możemy myśleć nad swoimi pytaniami. Częstym błędem i problemem w komunikacji jest to, że ludzie zamiast słuchać, wykorzystują ten czas na obmyślanie pytań, jakie sami chcą zadać. 





Osoby, które widziały powyższy wykres, kojarzą zapewne jak ważna w komunikacji jest komunikacja niewerbalna. Powyższy wykres pokazuje, że aż 55% czyli ponad połowa informacji, które docierają do naszych odbiorców, to mowa ciała. Natomiast to, co rzeczywiście chcemy powiedzieć przy użyciu słów, dociera do naszych rozmówców w jedynie 7%. 

Wyniki te są powszechnie znane i pochodzą z badań Alberta Mehrabiana (jest to zasada 7-38-55). Należy jednak pamiętać, iż badania te należałoby powtórzyć, ponieważ były one prowadzone wyłącznie na kobietach i odnoszą się jedynie do sytuacji, w których komunikujemy postawy, uczucia i emocje a nie np. fakty. Ostrożnie podchodzę więc do tego typu statystyk, pamiętając jednak o tym, że język ciała jest powszechny (badania Paula Ekmana nad uniwersalnością emocjonalnych wyrazów twarzy) i używany oraz odbierany przez nas często nieświadomie. 

Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wiele komunikatów przekazujemy drogą niewerbalną. Poniższy schemat przedstawia najważniejsze formy komunikatów niewerbalnych.



*** Pytanie dla osób chcących jeszcze bardziej poszerzyć swoje horyzonty myślowe:

Jak myślisz, czy te wszystkie wyżej wymienione formy komunikacji niewerbalnej są powszechne na całym świecie? A może tylko niektóre z nich? Jak uważasz? ;) Zapraszam do zostawienia odpowiedzi w komentarzu. 

czwartek, 19 lutego 2015

"Z kim przystajesz, takim się stajesz"


Jest to powiedzenie znane Ci pewnie nie od dzisiaj. Czy mimo to zdajesz sobie świadomie sprawę z
tego jak wielkie jest znaczenie tych słów? Słowo świadomie jest tu użyte celowo. W swoim
życiu spotykasz się z setkami, a nawet tysiącami różnych osób. Z niektórymi z nich uczysz się,
studiujesz, pracujesz. Część tych osób to Twoi bliżsi znajomi, przyjaciele. Z niektórymi z nich
brniesz przez całe swoje życie. To bardzo dobrze, że ci ludzie są przy Tobie, że towarzyszą Ci w
przeżywaniu kolejnych dni, jednak zastanów się czy zawsze to ci właściwi ludzie są obok Ciebie?
Przez 'właściwi' mam na myśli osoby, które dają Ci siłę do życia, motywują, wspierają; ci, którzy
pomagają, wśród których czujesz się dobrze, dzięki którym jesteś szczęśliwy. A może właśnie
teraz myśląc o treści tego wpisu, zauważysz, że osoby, z Twojego najbliższego otoczenia nie są
tymi, którymi chciałbyś się otaczać?

Zauważ, że liderzy odnoszący sukcesy na rynku pracy również znają to powiedzenie. Co więcej, są bardzo świadomi tego, z kim warto a z kim nie warto się zadawać, by odnieść sukces. Wiedzą, że
posiadanie mentora w biznesie, czyli kogoś bardziej efektywnego niż oni sami i inspirującego swoją postawą jest ważne w ciągłym dążeniu do jak najlepszych wyników. Nie tylko liderzy, ale i osoby znające moc wpływu jaki inni ludzie na nas mają uważnie dobierają sobie towarzystwo. Ludzie, którzy osiągają sukces dbają o to, by spędzać jak najwięcej czasu z innymi ludźmi, którzy taki sukces odnoszą.

Nie trzeba chyba nikomu udowadniać, że gdyby powiedzmy, dobry uczeń postanowił zaprzyjaźnić się z "ziomkami" spod budki z piwem, to po jakimś czasie stałby się bardzo podobny do nich. Mimo
tego, że miał potencjał na stanie się kimś inteligentnym, teraz jego słownictwo ograniczyłoby się
do ostatecznego minimum, a jakiekolwiek kłótnie wolałby rozwiązywać bójką niż rozmową. Nie
wspominając już o innych nawykach, które uległyby zamianie na takie, jakie mają nowi koledzy.

Warto jest pamiętać o tym, że każdy z nas tworzy siebie i sam kreuje swój obraz. Ludzie którymi się
otaczamy mają wielki wpływ na to, jacy jesteśmy lub jacy się staniemy, więc świadomie wybierajmy takich znajomych, którzy będą nas pchać do góry, nie ściągać w dół.


czwartek, 29 stycznia 2015

Zatrzymać wyścig myśli



Czy też czasem masz wrażenie, że przez głowę właśnie przebiega Ci maraton myśli, a Ty nie jesteś w stanie złapać ani jednej z nich i skupić się właśnie na niej? Czy nie raz odpłynąłeś myślami gdzieś w nieznanym i czasem nie do końca pożądanym kierunku? A może złapałeś się na zastanawianiu się nad pewnym problemem ale Twoje wyobrażenia i myśli przeskakiwały do kolejnych skojarzeń, niby powiązanych, a jednak coraz mniej, aż skończyły na myśleniu o czymś zupełnie nie związanym z Twoją początkową myślą?

Czy nie masz też ochoty czasem włączyć w swoim umyśle przycisku "stop"?

Niektórzy z nas czasem idą w innym kierunku myślenia. Czasem zadręczają się pewną rzeczą. Ten proces to coraz silniejsze zamęczanie siebie im dłużej o czymś myślimy. Zastanawiamy się czy aby na pewno coś zrobiliśmy dobrze lub jak bardzo coś wyszło nam źle. A czy może nie zrobiliśmy czegoś, co powinniśmy? A może dało się to zrobić inaczej? A co inni o tym myślą? Jak mnie oceniają? itp. W psychologii nazywamy to ruminacjami, czyli myślami, które mnożą i kłębią się w naszej głowie powodując u nas spadek naszego samopoczucia i powstanie błędnego koła samonapędzających się negatywnych myśli.

Tutaj znów mamy ochotę użyć przycisku "stop", prawda?

Dziś nie będę się rozpisywać zbyt długo. Zostawię Ci chwilę na refleksję i przyjrzenie się swojemu procesowi myślowemu. Zapraszam Cię też do obejrzenia krótkiego filmu, który pokaże Ci czym jest problem z tymi myślami nie do zatrzymania. Zobaczysz, jak to wpływa na nasze funkcjonowanie w życiu i czy warto się tak zadręczać ;)

Daj mi znać czy również masz problem z natrętnymi myślami lub potokiem myśli i czy starasz się je zatrzymywać? A może w ogóle nie masz takiego problemu?



czwartek, 15 stycznia 2015

Jak często porównujesz się z innymi?


Porównywanie siebie z innymi jest rzeczą zdarzającą nam się bardzo często. Czasem dzieje się to nawet nieświadomie! Niestety (albo stety) jesteśmy tak "zaprogramowani", że porównywanie się do innych ludzi jest zachowaniem dla nas naturalnym i całkowicie normalnym.

Skąd się biorą porównania?


Jak napisałam wyżej, porównania często zachodzą automatycznie, nieświadomie. Czasami jednak specjalnie porównujemy się z kimś innym w pewnym celu. No właśnie, jaki cel mają porównania z innymi ludźmi? Skoro jest to proces naturalny, to co on nam tak naprawdę daje? Jakie mamy z tego korzyści? Czy powinniśmy to kontrolować i w ogóle przestać porównywać się z innymi?

Moi drodzy, porównujemy się z innymi już od najmłodszych lat. Porównania zachodzą nieświadomie i są naturalnym aspektem naszego rozwoju. Teoria porównań społecznych, którą opisywał Leon Festinger w 1954 roku, głosi, że potrzebujemy porównywać się z innymi w celu uzyskania trafnego obrazu siebie. Jeśli ludzie chcą ocenić swoje zachowania, zdolności czy emocje to patrząc na innych otrzymują bardzo dużo informacji zwrotnych o sobie i swoich cechach. Dzięki porównaniom z innymi ludźmi jesteśmy w stanie określić, co nam wychodzi lepiej, a co gorzej. Dzieci w szkole kształtują swoje umiejętności porównując się z rówieśnikami. Są wtedy w stanie zauważyć, że w jednej dziedzinie radzą sobie trochę lepiej niż inne osoby w ich wieku, dzięki czemu już w tym momencie mogą skupić się na dalszym rozwijaniu swoich umiejętności i szlifowaniu talentów.

Bardzo często stosuje się porównania w dół lub porównania w górę. Porównania w dół, wg teorii Festingera, służą ochronie siebie i autowartościowaniu. Polega to na porównywaniu się do osób, które znajdują się w gorszej sytuacji niż my. Moim zdaniem nie jest to najlepsza z metod podnoszenia swojej samooceny, jakkolwiek jest ona dość powszechna (choć ludzie rzadko się przyznają do tego, że czują się lepiej, bo ktoś ma gorzej - mówiąc w wielkim uproszczeniu). Porównania w górę polegają na tym, że porównujemy się do osób, które są na wyższym poziomie pewnych zdolności, cech. Służy to rozwijaniu się i ćwiczeniu swojej doskonałości w określonym zakresie. Jest to metoda często uczona na wszelkich kursach samorozwojowych czy motywujących, szczególnie w biznesie. Nie da się ukryć, że porównania się do osób, które odniosły pewien sukces pokazuje nam jaką drogę musimy jeszcze przebyć, by stać się równie dobrymi. Umiarkowane porównania w górę rzeczywiście przynoszą efekty i "dają kopa", motywując do osiągania kolejnych sukcesów.



To porównywać się czy nie?


Warto pamiętać, że stosując świadome porównania do innych osób, warto mieć przed sobą swój cel. Jeśli zależy nam na motywacji w działaniu to stosujmy porównania w górę. Porównujmy się do osób, które osiągnęły sukces, o jakim marzymy. Jednak przestrzegam przed zbyt częstymi porównaniami w górę, które grożą skutkiem odwrotnym, czyli zupełnym spadkiem motywacji. Zbyt częste porównania w górę pokazują nam nasze wady i braki, a intensywne skupianie się  na tych aspektach szybko spowoduje poczucie niezadowolenia z siebie i frustrację lub chandrę. Chcąc wzmocnić swoją samoocenę i dowartościować się w pewnym obszarze możemy i często stosujemy porównania w dół.

W każdym razie nie uda nam się zatrzymać tego procesu porównywania z innymi, który czasem włącza nam się automatycznie, jednak powinniśmy się skupić też na naszych reakcjach na takie porównania. Jaki skutek najczęściej mają porównania dla Ciebie? Czy motywują czy też spychają w dół? Czy poprawiają nastrój czy też go obniżają? Jeśli porównania prowadzą do negatywnych stanów i emocji, to zastanów się czy były one automatyczne czy też świadomie porównywałeś się z kimś. Jeśli świadomie porównałeś swoje zdolności, cechy lub całego siebie z kimś innym i poczułeś się źle to skup się na tej sytuacji i jej podobnych. Czy zawsze reagujesz w ten sposób? Czy są to określone sytuacje, w których porównujesz się z innymi? Np. zawsze gdy oblejesz ważny egzamin lub nie uda Ci się osiągnąć jakiegoś celu w szybkim czasie? Być może warto przeanalizować swoje porównania i nie skupiać się tak bardzo na tych, które spychają Cię w dół? Zastanów się kiedy porównujesz się z innymi w dół a kiedy w górę? Może warto przestać bawić się w masochistę emocjonalnego, jeśli masz taką skłonność, i nie pozwalać na świadome porównania, które spowodują w Tobie negatywne stany? Są to tylko kwestie do zastanowienia, nie traktuj tego jak przewodnika pt. "Jak mam żyć?" ;) Zapraszam jednak do małej autorefleksji po przeczytaniu tego tekstu. Być może odkryjesz w sobie i dla siebie coś nowego. 



środa, 7 stycznia 2015

Skąd brać energię do działania?



Założę się, że nie raz czułeś wielki przypływ energii i wydawało Ci się, że jesteś w stanie przenosić góry, podejmować nowe zadania i odnosić same sukcesy. A z drugiej strony, pewnie nie raz czułeś się przygnębiony i bezradny, jakby cała Twoja energia gdzieś z Ciebie uciekła. Wtedy ciężko jest myśleć o podejmowaniu nowych działań, o zaangażowaniu się w jakieś przedsięwzięcia, które innym mogą wydawać się łatwe i od razu wróżące sukces. Jeśli jest osoba, która nie doświadczyła jednego czy drugiego stanu, chętnie ją poznam ;) Wątpię jednak w istnienie kogoś takiego, ponieważ te dwa stany są w swej naturze jak najbardziej normalne i odczuwane przez wszystkich ludzi. 

A jednak dlaczego raz czujemy się niemal jak bogowie a innym razem przygniata nas coś tak bardzo, że ciężko jest ruszyć z miejsca? Nie mówię tu rzecz jasna o stanach chorobowych, takich jak na przykład depresja, ale o tych przeżywanych w codziennym życiu przez większość ludzi. 

Dobry nastrój i wiara we własne możliwości to jest to, co charakteryzuje ludzi sukcesu. Pozytywne podejście do życia i pewność siebie otwierają bardzo wiele drzwi w naszym życiu, często umożliwiają realizację rzeczy na pierwszy rzut oka niemożliwych do zrobienia. Dlatego tak wiele ludzi poszukuje w swoim życiu źródeł wysokiej samooceny czy dobrego samopoczucia. Takich źródeł, z których mogliby czerpać siłę do działania w chwilach przygnębienia i tych, które podtrzymywałyby ich motywację w chwilach nagłego przypływu energii. Często sama zastanawiam się nad tym, gdzie muszę się udać i co znaleźć, by móc poprawić swój nastrój i zmotywować się choć trochę do działania, gdy dopada mnie lenistwo. Uważam, że każdy z nas musi znaleźć w sobie odpowiedź na te pytania, bo obserwując ludzi dookoła można zauważyć, że każdy z nas jest inny i każdy z nas postrzega rzeczywistość trochę inaczej. Każdy z nas musi więc znaleźć takie źródła, które będą działać dla niego. Takie, które postawią go na nogi w chwilach upadku i takie, które wesprą momenty uniesienia i poczucia wszechmocy. Trzeba też dużej świadomości samego siebie, żeby znać odpowiedź na pytanie zawarte w tytule tego posta. Poznawanie siebie to moim zdaniem jedna z najważniejszych i najdłuższych lekcji w naszym życiu, ale o tym może kiedy indziej. 




No dobrze, więc skąd można czerpać tą energię, której większość z nas często szuka? Wypiszę kilka tych źródeł, które odkryłam dla siebie.
  • spotkania i przebywanie z ludźmi mającymi dobrą energię. Ci ludzie dzielą się swoją energią nie wiedząc o tym, zarażają nią innych dookoła siebie. Warto mieć takich ludzi przy sobie... być może oni też ze spotkań z Tobą wynoszą więcej niż Ci się wydaje? Warto pamiętać o tym, że inni szybko reagują także na nasze nastawienie i na energię, z jaką do nich przychodzimy - nie warto więc rozsiewać złej energii, lepiej podzielić się tą dobrą :)
  • wysiłek fizyczny - to moim zdaniem działa na wszystkich, bez wyjątku, ponieważ tak zbudowane jest ciało człowieka, że przy aktywności fizycznej wydziela się większa dawka endorfin (inaczej zwanych hormonami szczęścia). Najlepsze jest to, że każdy może dobrać odpowiednią aktywność fizyczną do siebie, a opcji jest obecnie bardzo wiele,
  • śmiech! - dlatego uwielbiam dobre komedie, gdzie płaczę ze śmiechu ale jestem potem szczęśliwa jak nigdy ;)
  • muzyka, którą lubimy - każdy ma inny gust, a o gustach się nie mówi, ale słuchanie ulubionej muzyki może zdziałać na nas cuda. Ja sama mam parę utworów, które pobudzają mnie do działania i motywują bardzo mocno za każdym razem. Mam też takie, których słucham gdy jest mi źle, które mnie wyciszą i podniosą na duchu, mam też znów i takie, które relaksują i wprawiają w stan harmonii i wewnętrznego głębokiego spokoju (tutaj polecam muzykę do medytacji i wyciszenia)
  • yoga, medytacja - sposoby na życie w harmonii ze sobą i światem, znane już od dawna, praktykowane przez wielu ludzi na świecie, ale przede wszystkim dające efekty wyciszenia i skupienia na tym co najważniejsze w naszym życiu
  • inne metody takie jak: kawa (byleby dobra!), zimny czy średnio-ciepły prysznic, owoce i warzywa, picie dużych ilości wody też pomagają w pobudzaniu organizmu, jednak nie dają tak spektakularnych efektów, jak metody wypisane wyżej. Niemniej jednak, warto pamiętać, że zdrowa dieta jest zawsze wartościowa dla naszego organizmu. 



Oczywiście każdy z Was będzie miał inne źródła, z których najczęściej czerpie energię. Może są takie same jak te moje, a może zupełnie inne, a może jeszcze ciągle ich szukasz? W każdym razie zachęcam bardzo mocno do zainteresowania się tym tematem. Nie muszę chyba powtarzać szeregu korzyści związanych z naturalnym wprowadzeniem się w stan dobrego samopoczucia i poczucia wszechmocy, dzięki któremu jesteśmy gotowi przenosić góry. Gdy już znajdziesz swoje źródła, dobrą metodą jest spisanie ich gdzieś i stworzenie bazy, do której będziesz mógł zajrzeć w chwilach osłabienia i przygnębienia. Wtedy od razu zobaczysz, co masz zrobić lub gdzie się udać, by ta chandra szybko zniknęła. ;)

Życzę Ci samych pozytywnych chwil! :) 


   



poniedziałek, 5 stycznia 2015

PS już na facebooku! :)

Wpadam tylko na chwilę, by pochwalić się, że od teraz możecie śledzić Pracownię Samorozwoju także na Facebooku! Polubcie i zaznaczcie "Dodaj do list zainteresowań", by na bieżąco otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu. Warto! ;)